1944.11...

Od ostatnich tygodni wzięłam się za pracę ludzką, zaczęłam robić na drutach. W pierwszym tygodniu listopada byłam zajęta w Lisiszkach u Ro[…]. Tam poznalam Państwa Nowo[…] z Wilna. I paru młodych chłopaków. Edmunda i Bernasia. Którzy później stali się starającymi o bliższą znajomość ze mną. I okazywali sympatię pewną wzglęm mnie. W co ja im nie wierzyałam, to dotąd nie wierzę. Chociaż Edmuś po paru tygodniach znajomości ze mną wyjechał do N.

1944.10...

Przez lato pomagaliśmy jej w pracy. Miejscowość była wspaniała. A szczegulnie mnie się bardzo podobała. Położona nad samym jeziorem w zieleni i kwiatach. Ogródek i sad woniał przez całe lato od kwiatu róż i rozmaitego kwiecia. W tym to zakątku gdzie przyroda nie poskąpiła swego piękna i ten cały klimat ujemnie wpłynął na moje słabe zdrowie. Choć przeżywałam dużo strachu i kłopotu lecz nigdy się odcieszyć nie mogłam tą wodą modrą, tymi gaikami zielenią panującą gdzie okiem sięgnąć.

1944.09.01

Przez lato pomagaliśmy jej w pracy. Miejscowość była wspaniała. A szczegulnie mnie się bardzo podobała. Położona nad samym jeziorem w zieleni i kwiatach. Ogródek i sad woniał przez całe lato od kwiatu róż i rozmaitego kwiecia. W tym to zakątku gdzie przyroda nie poskąpiła swego piękna i ten cały klimat ujemnie wpłynął na moje słabe zdrowie. Choć przeżywałam dużo strachu i kłopotu lecz nigdy się odcieszyć nie mogłam tą wodą modrą, tymi gaikami zielenią panującą gdzie okiem sięgnąć.

1944.08.09

Jak wielkie zaszły zmiany od tego czasu gdy ostatni raz byłam w swojem mieszkaniu. Ile się przeżyło smutku, ile razy biedzie się zaglądnęło w oczy. A ileż znowu razy było się w niebezpieczeństwie grożącym nawet życiu. Tak to się dzieje w dzisiejszych czasach. Kto przeżyje od połowy lata 1944 i dalszy ciąg 1945 roku, to chyba dobrze będzie pamiętał co to znaczy wojna i jakie okrucieństwa posiada wschodnie państwo.

1944.07.04

Te kwiaty które byli przeznaczone dla wojaków pol. to dzisiaj zaniosłam do kościoła. Jeszcze przed południem przyszło wojsko Sowieckie. Całe miasto było aż czerwone od czerwonych napisów i flagów. Po południu godz. 5 wieczór nadleciały 2 samoloty niemieckie i ostrzeliwali z karabinów nasze całe miasteczko. Ale jeszcze 20 minut przedtem dały się słyszeć niedaleko W[…] po gościńcu od Dukszt pęknięcia snaradów armatnich. W sercach naszych zbudziła się trwoga że naprawdę straszna chwila przychodzi.

1944.07.03

Zrana ukazała się w miasteczku razwiedka – parcizańska. A później zaczęły się zjeżdżać parcizany z lasu. O godz. pół do 12 przyjechał przedstawiciel Polskiej gromady Edek R[…] dobrze znajomy i dzielny chłopak. M.Cz. podała mu bukiet kwiatów. Wszyscy myśleliśmy że Polskie zajmą miasteczko. Nasza radość nie miała granic. Lecz był krótka. Przyszykowaliśmy już i bukiety ale napróżno. Polskich więcej już nie widzieliśmy. I powiedziano nam że już nie przyjdą. Nasza ulica to była aż czarna od parcizanów.

1944.07.02

Dziś od rana krążą smutne i straszne wieści. Wojsko Łotewskie wyjeżdża jeszcze dziś. A mają zajść parcizany z lasu. Nie jest to radosna wiadomość. Bo wiemy, że nic dobrego ta zmiana nie przyniesie. Urzędniki Litewskie dziś jeszcze odśpiewali wotywa ale chyba już ostatni raz w naszym kościele. Nasz chór w czasie sumy śpiewał z wielkim przejęciem piosenki. A organista nasz który niedawno przyjechał z Wilna, to dziś znów pojechał zpowrotem do swojej rodziny.

1944.06 w czerwcu

Mam teraz swobodny czas od nauki dzieci. Siedzę w domu. Bo teraz takie czasy, że młodzież musi siedzieć w domach, a przeważnie młodzież polska. Bo Litwini to używają świeżego powietrza, bo swobodnie i bez bojaźni. A nam to strach pokazywać się im na oczy. Zaraz mogą wciągnąć do spisów bezrobotnych i wysłać na pracę do niemiec. Ale mamy nadzieję że te ich panoszenie się nie długo potrwa. Moży się prędko skończyć.

1944.05.31

Dziś odbyła się pierwsza spowiedź dzieci. Zrobiliśmy wspólny rachunek sumienia i pouczyłam ostatni już raz jak mają się spowiadać. Uroczysty to dla nich dzień.

1944.05.22

Poniedziałek dziś wstałam wcześniej niż zwykle. Obudził mię Benek prosząc bym go odprowadziła. W dzisiejszym dniu oni wyjeżdżają zupełnie z W[…]. Był bardzo smutny. A wczoraj wieczorem nawet płakał, byliśmy smutni. Przeprowadziłam go spory kawał przez miasteczko. Ustawicznie mię błagał bym go nie zdradziła. Bym pamiętała o nim stale. W czasie tej przechdzki może już i ostatniej. Może już go i nie ujrzę więcej. Niewiadomo jakie nasze będą losy w przyszłości.